Lisbon photostory

Portugalskie linie TAP, czyli Take Another Plane, a więc nie mogło obyć się bez przesiadek.

li_tap.jpg

Będąc w Lizbonie, nie można ominąć zamków w Sintrze. My je odpuściliśmy.

li_sintra.jpg

Pamiętając, żeby wyjść na zewnątrz. Kierunek jedyny był słuszny. Tam gdzie Verde, Vinho Verde.

li_saida.jpg

Wyszła najpierw słoma, z butów. Polakowi wino ciężko jest zrozumieć, do tego zielone jakieś?

li_sloma.jpg

Łatwiej coś skumać oprartego na chmielu. Piwo to jest to! Manuel napierał jednak na Vinho Verde.

li_beer.jpg

Powtarzając ciągle jakieś niezrozumiałe, portugalskie zwroty: Vinho, czy Verde. Niezłe pranie mózgów.

li_pranie.jpg

Lizbona bez dwóch zdań to tradycja, z tym, że czasem nowa, świecka.

li_tradycja.jpg

Ucieleśnieniem tej idei jest ukuta przez nas idea fado-maso.

li_fadomaso.jpg

Mam nadzieję, że nas za to nie zamkną.

li_klodka.jpg

Tym bardziej, że Święty Antoni nad nami czuwał.

li_saint.jpg

Na tyle, że nie zgubiliśmy się i dotarliśmy do Resto.

li_resto.jpg

Choć nie jechaliśmy stłoczeni jak sardynki tramwajem.

li_sardina.jpg

Bracia nie mogli dogadać się co do menu, co na to ojciec?

li_bracia.jpg

Z chęcią pogroziłby im palcem, ale który wybrać?

li_magia.jpg

Co wybrać z menu? Może telefon do przyjaciela?

li_order.jpg

Niestety przyjaciel już odpłynął. Bo przecież nie kazał spływać.

li_statek.jpg

Może jakoś prosto? Zamiast morskich wynalazków, paprykę sobie wezmę grillowaną?

li_paprika.jpg

Za nic nie wezmę polvo, ani jakiegoś robala.

li_polvo.jpg

Co innego swojskiego ziemniaka, co pięknie czyści paletę, gotową na Vinho Verde!

li_robal.jpg

Zapamiętajcie to miejsce, a rachunek zapłacicie sami!

li_rachunek.jpg

Ależ wodzu, co wódz? To ja przepraszam. Spadamy.

li_wodz.jpg

Napieramy na zamek!

li_zamek.jpg

Ale uwaga! Ktoś może zajumać Vinho Verde z plecaka.

li_attention.jpg

Jeszcze wtedy nie wiedzieliśmy, że NiePoort na nas nie czeka.

li_port.jpg

Jak NiePoort to do ataku! Naprzód ich troje.

li_armata.jpg

Trzech panów. Bez łódki, kapki, gwiazdy, dziewczyny oraz psa!

li_trzech.jpg

Potem atak z powietrza. Do luftu, bez waffe, te nowoczesne samoloty.

li_luft.jpg

Kiedyś to się latało! Pierwsi w powietrzu byli Portugalczycy, to chyba jasne?

li_ptak.jpg

Po atakach z powietrza, pora przygotować się na obronę z wody. Ani yellow, ani submarine.

li_okret.jpg

Wszyscy byliśmy odwróceni, Manuel też czasem. To taka gra - porcelanowych doniczek.

li_doniczki.jpg

Cała Lizbona jak te doniczki. Wiele kolorów i wiele barw. Multikulturowo, choć etnicznie.

li_mutli.jpg

cdn... już wkrótce! Stay tuned!