Dlaczego rodacy lubią kianti

Gdyby zapytać statystycznego rodaka, czyli najlepiej w supermarkecie ewentualnie posiadającym kino, jakie zna regiony winiarskie, to poza nieśmiertelnym Carlo Rossi usłyszymy: Prowansja [wymawiaj: proowąansiija, w każdym razie poprawna wymowa jest dostępna na Jutiubie] i Toskania [wymawiaj jak chcesz].(1 - uwaga przypis) Ponieważ na różowe jednak jeszcze troszkę za zimno, wybraliśmy zatem kierunek włoski.

CHI.01.jpg

Drugim argumentem było także to, że przeważała wśród nas płeć brzydka, zatem Diane Lane wydawała się znacznie atrakcyjniejsza od Russela Crowe. No to zaczynamy film. Nie tak prędko. Dzwonek do drzwi przerywa projekcję zaledwie po kilku sekundach. To pizza konspiracyjna. Żadnych reklam, telefonów, napisów na pudełku. Pełna anonimowość. Zresztą nikt nic nie zamawiał, ale skoro już pan jest, to chętnie zjemy. Co pić do pizzy? Toskańskie?, nie, później. Nasza bohaterka do wymarzonej krainy musi dopiero dojechać. Najpierw trzeba się rozwieść z mężem i spędzić kilka(set?) godzin u psychoanalityka. No to do pizzy białe. Trebbiano, a potem Verdejo. Pierwsze surowe, słone, może nawet mineralne. Po zestawieniu z pizzą wybijają się kwaśne jabłka. Drugie dla kontrastu lekko słodkawe, soczyste, lemoniada z owoców tropikalnych. Przekrzykujemy się nawzajem, jaki owoc czuć bardziej. Do bójki jeszcze nie dochodzi, w końcu to dopiero drugie wino. Gospodarza oślepia blask nieprzylepionego do butelki medalu (będziemy chyba flaszkę reklamować, jak to tak bez medalu). Mogłoby być dobre do sałatki owocowej, jak nic.

DSC01818.JPG

Wracamy do filmu. Psychoanalityk nie pomaga. Pieniądze na koncie powoli się kończą, to już ostatni moment na decyzję o zakupie lekko zniszczonej posesji w Toskanii. No, to trzeba uczcić czymś wyjątkowym. Rondo Rose. Próbowane już drugi raz potwierdza wcześniejsze odczucia. To bardzo fajne, świeże i owocowe różowe wino. Gdyby było jeszcze lekko podrasowane w kierunku słodyczy, to byłby hit na naszym, uwielbiającym różowe wina, rynku (jeszcze tylko odpowiednia nazwa, oczywiście White Rondo). Wyraźnie idzie ku lepszemu. Bohaterka pakuje walizkę i kupuje bilet. Bardziej romantycznie byłoby statkiem, ale po ostatnich przeżyciach nie ma zbyt wiele romantyzmu w jej życiu, dlatego samolot.

DSC01816.JPG

Z Ameryki Północnej do Toskanii leci się (załóżmy, że się leci, nawet jeśli to nie prawda) nad Francją. Fronton (zupełny brak zrozumienia) i Morgon (jak to wymawiać poprawnie, to kolejna okazja do bójki, ale znów udaje się nam powstrzymać). Oba ze sklepów "masowych", drugie wykupione w promocji - warto czasem idąc po chleb zajrzeć na półki z winami w tych sklepach wielkopowierzchniowych. Morgon potwierdza opinię, że dobre Beaujolais to skarb. Świetnie się to wino pije. Zachwycało ono nie tylko nas, ale także inne osoby próbujące je wcześniej. No wylewaj resztę, bo samolot ląduje na ziemi włoskiej i polewamy Chianti. A ja tego nie wyleję, wypiję z przyjemnością.

DSC01828.JPG

Nowy dom, to kompletna (no prawie) ruina. I jak ja to naprawię, myśli bohaterka? Jak to jak? Oczywiście Polak pomoże. No to jeszcze polski pinocik. Ostatnio nie mieliśmy wiele radości ze spotkania z tym szczepem, ale tym razem jest fajnie. Trochę kompotu, dębiny, czekoladki z alkoholem. Tak, kierunek jest dobry. Dom może jeszcze nie lśni, ale daje się już mieszkać. No to wreszcie czas na Chianti.

Pierwsze klimaty, jak to na wsi, rustykalne, oborzaste, beretowe (jeśli dobrze zapisałem). Nie jest to jeszcze dom marzeń, ale jak się trochę sprzątnie, tutaj walnie kolumienkę w stylu antico, to będzie pan (przepraszam, pani) zadowolony. Pojawiają się sąsiedzi, jeszcze trochę nieufni wobec obcych. Lucia ma na pewno kręcone włosy i nie wiadomo dlaczego, ale pojawia się dopiero kiedy świeci księżyc. Uwielbia wiśnie, w każdym wydaniu: te słodkie, dojrzałe, a nawet cierpkie. Smaczne wino, trzyma poziom. A może to magia roczników, bo próbowane 2004 (w przeszłości) i 2006 uchodzą w Toskanii za udane. No i w miarę łatwo dostępne, nie trzeba przekraczać granic, wystarczy wybrać się choćby do delikatesów w centrum.

DSC01832.JPG

Ej, na drugim kanale zaczyna się mecz, przełącz. Daj spokój oglądamy sagę toskańską. Weź przestań to pożegnanie Małysza. Jakiego Małysza, jak masz wąs to ci się teraz wszystko ze skokami kojarzy. No przecież mówię, że Żewłakowa. Ech, co pocznie teraz nasza piłka, skoro tacy zawodnicy kończą kariery, przełączaj! Ej, nie bijcie się. Zniesiemy z góry telewizor i każdy będzie oglądał co chce. Ok? Ok. No to pax toscana, a wy nalejcie kolejne wino.

Fuj! Co to jest? No nie pachnie zbyt udanie. Lepiej zobacz jak Diane wygląda ślicznie w tej sukience. Czarna etykieta, ostra męska nazwa (Brusco). Dymne, smarowe, cierpkie. Nie wiem na co narzekacie, mi się podoba, to mój typ Sangiovese. I nie zapomnij, żeby tak zacząć notkę: "To będzie niedobre wino. Przez jakiś czas mieszkało sobie na dworcu pod torami, a przyjechało do nas tramwajem..." Kolejne. Znów nikt nie posprzątał po kurach. Wytrzymać się nie da na tym podwórku. To Chianti Rufina, zresztą podobno flagowe dla tej apelacji, jest otwarte zdecydowanie przedwcześnie. Eksperci mówią, że potrzebuje kilku lat, a że rocznik 2009 podobno też udany, to warto czekać. My byliśmy niecierpliwi, ale może jeszcze jakaś butelka w szufladzie się trafi.

0027507.jpg

Jest pięknie. Świeci słońce. Brakuje tylko jednego (uwaga, feministki się teraz oburzą), mężczyzny. Ale i on się pojawia. Smukły, wysportowany, szarmancki, prawdziwy lodołamacz zranionych serc. Diane nie może oderwać od niego oczu. Historia, jakich wiele, ale na stole pojawia się coś wyjątkowego. Il Poggione. 2004. Brunello. Wino absolutne, jak ktoś powiedział. Pięknie pachnie (guma, malina, czereśnie). Usta świetne: geste, cieliste, owocowe, kawa,... Jednym słowem: Wyśmienite (brakuje przymiotników na jego określenie, więc wybrałem ten). "Pijalność" tego wina jest niesamowita. To był czas tego wina, dalej już chyba nic nie pijemy. Nie no, coś tam jeszcze mamy.

Ej, a ty oglądasz naprawdę ten mecz? No pewnie. To jaki jest wynik? Zero, zero. O to chyba sukces. Pewnie, utrzymują remis, a jest już pięćdziesiąta sekunda. Chcesz kolejne wino?

DSC01812.JPG

Śmierdzi. Bardzo elegancko śmierdzi. Bardzo mi się podoba, co to? Usta bardzo przyjemne, gładkie, trochę delikatne, ale jest trochę gorzkie, co to? Gorycz czy goryczka? A skąd ja mam wiedzieć, gorycz. Gdzie tam, to jest goryczka. Nie nakręcaj go, bo teraz już nic go nie powstrzyma. Pytałem co to jest. Chianti Classico 2000 - o, to bardzo żywe wino, jak na swój wiek. Jednak klasę gorsze od poprzedniego.

Zobaczycie ten Włoch znów złamie serce Diane. E tam, nie złamie. Zobaczycie. To już ostatki. Montepulciano z Abruzji. Młodziutkie, 2009. Potrzebuje czasu, ale spróbujmy. Bardzo lubię faceta, który robi to wino, fajny gość. Dziwnie pachnie, syrop jakby, może trochę miód. No dziwnie, ale mówiłem wam, że potrzebuje czasu. Ale słodkie, bardzo jagodowe. Niby wszystko jest, ale... no właśnie. Fajne, bo dużo się dzieje. Ciekawe jak będzie za dwa lat. A ja bym mu nawet z pięć dał poleżeć. O widzicie, jednak przyjechał do Diane i wszystko dobrze się kończy. No tak, teraz Polak będzie miał złamane serce. A tam złamane, napije się i mu przejdzie.

DSC01826.JPG

Remont skończony. Jeszcze tylko wesele, a potem pożegnania i napisy. No to jeszcze polski Gewurz. Znany i lubiany i promowany na tych stronach wielokrotnie: Wzgórza Trzebnickie. To chyba moje ulubione polskie wino. Wesoły, wiosna idzie dosadzaj tego Gewurza jak możesz, dzięki! Ciekawe kiedy przyjedziecie pracować na winnicy, a nie tylko pić. FIN napisy i...

W kreskówkach (albo niektórych komediach, sam nie wiem co to było) po napisach zawsze jeszcze się coś dzieje. No to u nas także. Z cyklu "nie samym winem żyje człowiek".

DSC01829.JPG

Była oliwa.
Bardzo smaczna ta oliwa. Mogę polać wam pizzę? No jasne. Ooo pychota, od teraz zawsze tak będę robił (zamiast ketchupu Wink). Ejże Gospodarzu nie chowajcie tej oliwy do szafki. Szkoda na was takiej dobrej oliwy. Oj daj chłopakom. No właśnie, przecież ci całej nie zjemy.

Były wędliny.
Podaj to, to, z tamtej szafki. To? Coś ty, po co mi pusta butelka? Wolisz pełną? Nie, podaj dechę. Jaką dechę? No wędliny mu podaj. A, wędliny - no tego to się po tobie nie spodziewałem, że będziesz chciał wędliny, a nie wino. No to mięso na stole, teraz wszystko będzie pachniało jak Pinot.

DSC01837.JPG

Było piwo.
Dla piw Wesołego na Sstarwines obowiązuje inna skala ocen niż dla win. Mianowicie od 8 do 10. Poprzednie było na 10. To na 8. Jak to na 8? No tamto jasne było lepsze. Jakie jasne, czerwone! Jakie czerwone, jasne! Wesoły zrobił się trochę smutny przez twoją ocenę. Jaki smutny, piwa się napiję. A wy nie rozumiecie ciemnych piw.

DSC01838.JPG

Była nalewka.
Jaki ładny kolor. Ładnie pachnie. A ile to ma wolumenu. No pewnie trochę ma. A wolno teraz? Co wolno? Spróbować. Jasne, smacznego. Mmmm, dobra Smile

Była sałatka owocowa.
Nie zabieraj koledze sałatki. Spoko, częstujcie się. Naprawdę?, dzięki. A my mamy wino właśnie do sałatki owocowej. Ej, kto schował to Vedrejo, oddawać.

niewia.JPG

Była niewiasta.
Kręcone włosy. Uśmiech na twarzy. Księżyc za oknem. Lucia?

I dlatego rodacy wolą kianti od pinotów. Teraz to już naprawdę koniec. Smile

------Przypisy----------
(1) Na Dolnym Śląsku w odpowiedzi na to pytanie często można usłyszeć także Wzgórza Trzebnickie, ale to chyba wyjątek regionalny.

DSC01831.JPG

Literatura:
Castel Musiano Giovanpietro Flaviano 2009 Trebbiano d'Abruzzo http://www.sstarwines.pl/wino11393
Verdejo Bodegas Garci Grande 2008 Rueda http://www.sstarwines.pl/wino9884
Pinot Noir Winnica Jeziorki 2008 Wielkopolska http://www.sstarwines.pl/wino11416
Fontella Cielle 2009 Chianti http://www.sstarwines.pl/wino11439
Villa Lucia Riserva Castellani 2006 Chianti http://www.sstarwines.pl/wino11447
Brusco dei Barbi 2007 Toscana http://www.sstarwines.pl/wino11448
Fattoria Selvapiana 2009 Chianti Rufina http://www.sstarwines.pl/wino11401
Il Poggione 2004 Brunello di Montalcino http://www.sstarwines.pl/wino11394
Castello di Fonterutoli Mazzei 2000 Chianti Classico http://www.sstarwines.pl/wino11361
Castel Musiano Giovanpietro Flaviano 2009 Montepulciano d'Abruzzo http://www.sstarwines.pl/wino11404

Comments

Tuscany's rising stars by Decanter

Sangiovese to nie tylko Chianti, na toskańskich bezdrożach czasami też coś fajnego się trafi. Piszą o tym w Decanterze w dodatku Italy 2011. Postaram się wymienić kilka takich co goszczą na naszym rynku, czy też pojawiły się na naszym portalu.

Ampeleia, Roccastrada
W 2002 roku Elisabetta Foradori znana z Trentino (topowe Granato) weszła w spółkę z Thomasem Widmannem i Giovannim Podinim. Wina z Trentino dostępne u Mielża http://www.mielzynski.pl/wina.html, strona ładnie napisana przez Martę Maro, ale odnośnik do konkretnego wina trudno dać (nie ma to jak piękny flesz), trzeba sobie poklikać. Czyżby Ampelaia znikła z oferty? A nie, to Salute je ma w swojej ofercie, co widać po wpisie WeinRa http://www.sstarwines.pl/wino7066. Keposa próbował zaś Rurale http://www.sstarwines.pl/wino8303, ale kupił go u człowieka z gór Wink Wina dobre. W Salute łatwiej na www, bo wybór między flashem i html zależy od użytkownika: http://salute.pl/html/pl,szukaj_wina.php?szukaj=1&cena_od=&cena_do=&id_r... Kepos za 74zł, Ampeleia 140zł.

Tenuta di Biserno, Bibbona
W co się bawić, w co się bawić? Jak się sprzedało Ornellaię Mondavim i Frescobaldim. Na takie pytanie odpowiedział sobie Lodovico Antinori, który wraz ze swoim bratem Piero Antinorim odpalił nową winnicę w pobliskiej okolicy. Michel Rolland nadal doradza jak zrobić wino, które ma się podobać. Początkowe próby, dwukrotne http://www.sstarwines.pl/sample.php?guess=Biserno&inc=lookup.php ciężko ocenić jednoznacznie. Deo się spodobały http://www.sstarwines.pl/wino6003 i http://www.sstarwines.pl/wino6056. Rurale tak je wspomina: "Mi głęboko zapadł w pamięć wyraz twarzy Lodovico, który u Nossitiera opowiadał o swoich przygodach z Mondavim i Frescobaldimi. Już wtedy zdaje się, jak zrobili go w konia w Ornellai, zapowiadał inwestycje w Biserno." Kupowane w Niemczech, może Superiore, a także w Austrii Wein&Co, do nas jeszcze (?) nie trafiły.

Tenuta di Montecucco, Poggi del Sasso
Z winami z Montecucco zapoznaliśmy się przy okazji spotkania w Bziku Kulinarnym dzięki miłośnikowi win toskańskich Morel(l)ino. Zaprezentował on wtedy wino od Montebendico, było świetne http://www.sstarwines.pl/wino3726. Win z Tenuty di Montecucco, której właścicielem jest Claudio Tipo, były przemysłowiec, właściciel pobliskiego Castello di Colle Massari i znanego Grattamacco z Bolgheri, nie piliśmy, że powtórzę za klasykiem. Piliśmy inne Montecucco http://www.sstarwines.pl/sample.php?guess=Montecucco&inc=lookup.php, zawsze dobre, ale co to ma do rzeczy Wink

Inni wymieniani producenci (może ktoś wie czy są w pl?):
La Porta di Vertine, Gaiole
Mattia Barzaghi, San Gimignano
Diadema, Impruneta
Leuta, San Lorenzo di Cortona
Due Mani, Riparbella
Tenuta Poggio Verrano, Magliano
Castello di Vicarello, Cinigiano

W następnym podejściu może spróbuję wymienić godne uwagi Chianti dostępne na naszym rynku.

Rodacy

Rodacy chyba Chianti szczególnie nie lubią, z tego samego powodu z jakiego my winomaniacy je zwykle lubimy, bo po prostu za kwaśne dla nich. Dla nas zaś zbawienną świeżość przynoszą, tym razem też tak było, choć Wojtek katując się Chianti Reserve (nie pamiętam już z jakiego rocznika) zmęczył się niesłychanie i świeżości w nich nie odnalazł. Nasze rezerwy starsze były i dobrze trafialiśmy. Wracając do Polaka, stereotypowego może, to rozpoznaje on markę kianti i do jedzenia gotów je poprosić, co zresztą jest wyborem dobrym, bo to są jednak food oriented wines, nieprawdaż?