Gala Grand Prix Magazynu Wino 2011

Gala jak to gala, jedni na galowo, inni bardziej roboczo. Dobra okazja, aby spotkać się ze znajomymi, wymienić opinię, dowiedzieć się co słychać. Choć jest też inna szkoła, degustacji pospiesznej, ilościowej rzekłbym. Mnie zatrzymał już pierwszy stolik i to na dłużej, bo oczywiście nakrył się sam. Oczywiście dzięki organizatorom, którzy krzątali się, pozostając niewidzialni, niczym duchy.

gp02Duch.JPG

Już przy pierwszym stoliku pojawił się bowiem Manuel Maioral z winami portugalskimi, ale nie tylko! Teraz Hiszpania, Włochy, odrobina Francji, wkrótce Chile, butelek w portfolio 500, ciężko to objąć, a w końcu to ciągle one man show, mimo, że pracowników już sporo. Manuela lubię. Znam od dawna. Jeszcze z czasów, gdy bywałem w Toruniu na degustacjach organizowanych przez Andrzeja Daszkiewicza. Manuel przetarł ścieżkę wino portugalskim w Polsce, teraz to już autostrada, po której śmigają także inni ściganci, a czasem przeleci tir nawet z paletami co je przesuwać kazano. Łatwo nie jest z takim tirem w zawody stawać.

gp00Enoteca.JPG

Ale nie tak to wszystko się zaczęło. Zaczęło się od Enoteki Polskiej, pięciokrotnego medalisty w Grand Prix Magazynu Wino, a w zasadzie to w samej Enotece Polskiej. Kupiłem sobie Marcelowe Lapierrowe Beaujolais z cru Morgon, z 2010. Spróbowałem też Wittmanna Rieslinga 100 Hugel, przepyszny, a nawet zajebisty, jak wypowiedział się o nim kiedyś Rurale. O wilku mowa i wilk jak królik z kapelusza się pojawił. A wino? Tylko 40 dychy. Jedzenie w Enotece Polskiej przyprawione dość wyraziście, zarówno zupa jak i papardelle, dla mnie który mało soli, choć czasem bez sensu, pieprzy to kłopot. No i
korkowe Chianti San Giusto Rentennano, zdarza się, ale nie wziąłem.

gp03Mouchao.JPG

Wróćmy do kolejnego stolika, a w zasadzie do tego samego. Mouchao i Esporao z Alentejo to dwie szkoły, tradycji i nowoczesności, ty sam musisz się opowiedzieć po której jesteś stronie. Chyba, że jesteś Sexy, wtedy w pół drogi możesz się z nim spotkać. Ja wybieram Mouchao, a o Tonnel 3 i 4 marzę, Andrzej Daszkiewicz próbował, czy kupił nawet i twierdzi, że to są wielkie wina. Od Donnafugaty Ben Rye rzeczywiście odlotowo pachnące, żywiczne, rodzynkowo-śliwkowe, a jednak świeże, świetne, choć cena odlotowa ponoć. Czerwone o stylistyce zmiennej, od podstaw dla każdego, czytaj dla Polaka, po bardziej ambitne projekty. Manuel wspomniał o Biedronce. Szkoda gadać. A będzie jeszcze gorzej, małym importerom oczywiście. Manuel jednak to twardziel, daje radę, choć na brak strony www narzeka, no ale wszystkiego mieć nie można - Enoteca Tre Bicchieri też stronę ma jedynie reprezentacyjną.

gp08Sherezade.JPG

Przy kolejnym stoliku sami krzątający się magazynierzy - zobaczyć RedNacza (grzywka już w porzo) i Vice (jak zawsze elegancką) krzątających się przy stole... bezcenne! Teraz już wiedzą, czemu winami nie hadlują, a o nich piszą. Polewali szampany - Gimmonet po stronie subtelności, Mesnil po stronie konstrukcji i w końcu Franciacorta Majoliniego Saten 2004 po stronie brutalnej nieco siły. Pomagał Andrzej Daszkiewicz, ale jego znajomi i moi z Torunia sprawili, że nie dotarłem do jego części stołu. W polu, czyli na sali pomagała Kasia Niemyjska Włodarczyk i opowiadała jak jej ojciec ze znajomymi z Winnic Przełomu kują zasady pod nową apelację.

gp05Meyer.JPG

Wróciłem do Meyera, Patricka, nie Juliena. Julien był tego dnia wyjątkowy słaby, a przecież nie wychodził z domu już od miesięcy. Fajny gościu. Win nie wącha, na aromaty nie rozbija, bo po co? Chyba, żeby tylko o winifikacji wyrobić sobie zdanie, o kierunku w jakim winiarz poszedł. Mówi, że pierwsze udane roczniki to 1991 i 1992, wcześniej przez dziesięć lat trochę błądził, ucząc się zapewne. Smakują ciągle świeżo, do dziś. Wierzę, bo ekstrakt jego Rieslingów zabójczy. Zwykły Riesling utleniony, gwałtowny. W lieu dit więcej ogłady, choć to ciągle chuda i wyżyłowana bestia. Można się przestraszyć. Patrick nie lubi też konkursów. Raczej za komplementarnością się opowiada, za dywersyfikacją stylistyki winifikacji. Rozumiem go, bo podobnie to widzę, ale w pisaniu o winie, nie wierzę w jedynie słuszny styl lansowany tu i ówdzie.

gp09Enter.JPG

Po drodze od stolika do stolika spotkałem Wojtka Bońkowskiego, którego regularność bloggerska i tempo degustacji poraża. Dobrał się do jakichś mało znanych włoskich musów, relacja pewno już jest na blogu, bo o GP MW 2011 pisał już wczoraj. Za chwilę Marek Bieńczyk opowiadał o winach Claude'a Dugata, zwykłym Bourgogne, choć pewno niezwykłym winie, kupionym w Paryżu u kawisty przy Rue des Archives. Do innego na ulicę Richelieu należy się wybrać. W ciemno na konkursie głosował jednak na szampany, żadna Franciacorta go nie zwiodła, jak Wojtka Bońkowskiego.

gp06Mielzu.JPG

Z Montym, czyli Tomkiem Kurzeją o winach i owszem, bożo jest w porzo, rusiją tylko z nią, szampana u pana, ale w sumie można pogadać na każdy temat. Już za chwilę dwukrotny medalista GP MW 2011 (Barolo Oddero i Monte Formosa Breuera), czyli Robert Mielżyński w błyskach mojego flesza, na fotkach z Królem Dawidem, królem win gruzińskich, uwieczniony. Zaprosiłem na czat raz jeszcze, obiecał, że się pojawi... czekamy! Monty zaś po szampanach, kazał nam do stolika Wina.pl się kierować.

gp06Wina.JPG

Małżeństwo rozwojowe, na dorobku, importer roku, cztery czwarte miejsca, tuż za pudłem, dwa medale za Barolo Rivetto (kiedyś GP mnie nimi karmił, nic z tych win nie rozumiem, rozumiem jedynie, że to klasyk, choć syn z ojcem o modernę przy stole się kłóci) i Roc des Anges z Roussillon - ekspresja owocu, dojrzałęgo, bez kwasu, choć z czekoladowym posmakiem, schłodzone nawet fajne. Miło było przypomnieć sobie chwile spędzone w Jaśle, jakżeśmy do Unii Europejskiej wchodzili no i chapeau bas za najlepszą stronę www i jej pozycjonowanie. Moje Grand Prix w kategorii Haute Couture, warszawiacy mogą się od nich uczyć, sobie przyznaję Grand Prix w kategorii Pret a Porter i za dobór (nie wina do potrawy) zegarka (kupionego od ruskich) do stroju. A tymczasem młodszy z rodu Rivetto, tym razem się nie awanturował, a spokojnie pracował w drugim szeregu, może dlatego, że ojca nie było.

gp07Rivetto.JPG

Mocno zaaatakowała Magazyn Wino również Winkolekcja, cieszy, że zarówno Sławek Chrzczonowicz z Winomania.pl jak i państwo Wach z Alzacji są w formie. Przyjechali obydwoje. Ona Polka, on Francuz. Ona pijar, on malowanie etykiet, może nie jest to Mouton, ale urok mają... obydwoje.

gp04Wach.JPG

Coś jeszcze? Nie bardzo. Fajne miejsce ta forteca, tłum ludzi z branży i nie tylko. Warto było się tam wybrać! Do siego roku!
A jeszcze lista win (będzie rosła), laureatów konkursu, z odnośnikami i opiniami niezależnych amatorów, różnych czasami od werdyktu Grand Prix Magazynu Wino 2011 (kolejność to - złoto, srebro, brąz, czyli pierwsze, drugie i trzecie miejsce):

Wina musujące:
Blanc de Blancs Brut Premier Cru Cuis NV Champagne Pierre Gimonnet imp. Dom Szampana http://www.sstarwines.pl/wino11034
Le Mesnil Blanc de Blancs Brut Grand Cru Union de Proprietaires Recoltants Mesnil sur Oger NV Mesnil sur Oger Champagne Dom Szampana http://www.sstarwines.pl/wino12634
Saten Ante Omnia Majolini 2004 Franciacorta Winkolekcja http://www.sstarwines.pl/wino12604

Wina czerwone, średniaki 51-100zł:
Marcel Lapierre 2010 Morgon Enoteka Polska http://www.sstarwines.pl/wino12576
Passadouro Quinta do Passadouro 2006 Douro Winkolekcja http://www.sstarwines.pl/wino12671
Bel Echo Pinot Noir Clos Henri 2009 Marlborough Solera http://www.sstarwines.pl/wino12672

Comments

Gala i Konkurs Grand Prix Magazynu Wino 2011

Aby doszło do gali, najpierw musi być konkurs:
http://www.sstarwines.pl/wino12491