Bond Skyfall 007. Nowy projekt? Nowy Opus? Chyba odpust i to zupełny. Ale to już było! Choć nie jak w piosence Maryli Rodowicz, bo jak widać temat powraca, także w komentarzach odbijając się czkawką.
Rocznik (2)002 Bollingera na 007. 2007 nie wzięli, bo go chyba jeszcze nie ma na rynku.
Jest za to kilka nierocznikowych, choć specjalnych cuvee, to już 100 lat minęło, jak jeden dzień.
Life can be perfect? Really? Really!
Szczególnie jak się z magnuma pociągnie za spust, wróć, znaczy za korek.
Ważne aby szampan był schłodzony, ale nie wstrząśnięty! Bond is cool(er).
Bond, Bollinger, Centrum Wina. Inaczej u nas myśleć nie można.
U nas w centrum to nawet Bond by nie zaparkował. Choć gościu z niego niezły przecież!
Time for break. Bond or chess? Rather chess! A my też mamy swojego agenta. Każdy ma takiego, na jakiego sobie zasłużył. His name is Bonk, Dabl(ju) Bonk - to ten w okularach, skryty za kieliszkiem. Przynajmniej konspiruje się lepiej niż Stirlitz.
Stirlitz szedł po Berlinie w budionnówce. Spotkał go Mueller.
- Stirlitz! Przynajmniej przestrzegajcie konspiracji!
- Ma rację, pomyślał Stirlitz i założył ciemne okulary.